Kocham cię za to podzielenie właśnie. Za tę piramidalną bzdurę, którą co bardziej tępi nasi żurnaliści przenieśli nawet na amerykański grunt głosząc identyczną do polskiej brednię o podziale społeczeństwa amerykańskiego. Ma ono według nich wynikać z tego samego, z czego wynika w Polsce, mianowicie s faktu, że wyborcy głosują głównie na kandydatów dwóch partii. Tak jakby przez całe dziesiątki lat było inaczej.
Kocham bzdurę, brednię , kretynizm, które w poczuciu swojej misji dziejowej głosi  byle pismak. 
Podziały społeczne były, są i będą. 
Zawsze i wszędzie społeczeństwa dzielą się na mądrych i głupich, patriotów i zdrajców oraz nieświadomych swojej roli matołów ulegających populistom.

Kocham ten wrzask, to wycie, histerię i bełkot wulgarny pełen inwektyw, plugawego chamstwa, gdy kłamstwo dostaje po tyłku od prawdy.
Jak dziś!
Jakże mnie cieszy, gdy ludzie zaczynają śmiało i odważnie nazywać rzeczy po imieniu. Świra – świrem. Durnia – durniem. Pijaczynę – pijaczyną. Chama - chamem. A zdrajcę własnego narodu – zdrajcą. 

Kocham sytuacje w których zło przegrywa. 
Tak, jak dziś,  gdy po nieudanym zamachu stanu – wreszcie granice tolerancji dla pomylonych dewiantów kierujących zastępy swoich wiernych karmione nienawiścią na manowce rzeczywistości - szlag trafił.


Kocham nie dlatego, że nigdy nie czułam najmniejszej nawet wspólnoty ze światem kłamstwa smoleńskiego, z tym biznesem smoleńskim żerującym na kieszeniach i umysłach słabych bez wsparcia w moralności – ale dlatego, że grę na tym podziale uważam za najpodlejszy rodzaj cynizmu. 
Odczuwam ogromną satysfakcję, ze wreszcie zmierzamy do powiedzenia kto jest kim. A powiedzieć trzeba jasno i wyraźnie – by postawić polskie sprawy mocno na nogach. Także w interesie tych otumanionych, oszukanych, okłamanych.

Teraz już wiecie dlaczego prezydent Obama nie przyjechał na pogrzeb i dlaczego niemal wszyscy liczący się w świecie polityczni przywódcy wykręcili się od tego.
ONI TO MAJĄ!
ONI WIEDZĄ!

 
Człowiek od wielu lat na szczytach władzy w USA, którego partia po raz kolejny zdobywa władzę, którego kandydat będzie prezydentem kolejną kadencję – nie rzuca słów na wiatr. Wszystko co mówi dyplomata z tak ogromnym doświadczeniem – jest podbudowane solidną wiedzą.
 
Zbigniew Brzeziński przekazał Polsce, naszemu rządowi, prezydentowi, carte blanche od swojego prezydenta.

 Jeśli nie zrozumieliście tego co powiedział, jeśli nie odczytaliście tego, co było między wierszami – to wam powiem: 
Zbigniew Brzeziński powiedział ni mniej ni więcej: Spróbujcie poradzić sobie sami z wredną, szkodliwą dla Polski,  agenturalną polityką na rzecz Rosji – macie nasze sojusznicze błogosławieństwo. A jeśli będzie trzeba – damy wam to, co jednoznacznie zakończy sprawę. Damy wam to, o czym my wiemy od samego początku.

Będą więc padać słowa ostre i jednoznaczne. Takie jak Janusza Palikota. 
I żadne wycie propagandy – już tego nie zmieni.

Przyglądajcie się bacznie przejawom upadku Jarosława Kaczyńskiego i wszelkich wrogich Polsce inicjatyw z jego inspiracji. Dzień po dniu będziecie świadkami, jak kolejne sprawy „nie wypalą”, jak się nie uda, jak zdechnie w zarodku, jak zostanie pociągnięte do odpowiedzialności.

Patrzcie, jak Polska odzyskuje swoja dumną twarz. Bez oszołomstwa, bez starej komuny przebranej w narodowo-katolickie szatki.

Patrz więc podzielony narodzie – i decyduj czy chcesz pozostać w świecie przegranych kłamców, czy wolisz 

„...z żywymi naprzód iść,
Po życie sięgać nowe,
A nie w uwiędłych laurów liść
Z uporem stroić głowę
Wy nie cofniecie życia fal!
Nic skargi nie pomogą:
Bezsilne gniewy, próżny żal!
Świat pójdzie swoją drogą!”
Adam Asnyk