poniedziałek, 29 października 2012

Bycie smoleńską wdową to w tej chwili jedno z najbardziej pożądanych zajęć w kraju.

Bycie smoleńską wdową to w tej chwili jedno z najbardziej pożądanych zajęć w kraju. Prawdziwa góra pieniędzy z odszkodowań i inne profity fundowane przez prezesa PiS rodzinom chętnym do przehandlowania czci i pamięci o swoich bliskich sprawiają, że nikomu do tej pory nieznani ludzie regularnie lądują w telewizji i na pierwszych stronach najpopularniejszych polskich tytułów prasowych. Przykładem w
ielkiej nekro-kariery jest senator Beata Gosiewska, która zwłoki swojego męża wycisnęła niczym dorodną i pełną soku cytrynę. Dzięki swojemu zaangażowaniu w propagowanie teorii spiskowych na temat katastrofy Gosiewska uzyskała od Kaczyńskiego miejsce na listach PiS do senatu RP i rozpoczęła wielką pokazową traumę.

Trauma nieutulonej w żalu wdowy obejmuje funkcję Senatora RP i sekretarza Stowarzyszenia Rodzin Katyń 2010. Oprócz tego Beata Gosiewska leczy rany w salonach fryzjerskich, domach mody, a także szczerząc idealnie wybielone zęby na licznych przyjęciach , galach oraz w skrajnie prawicowych mediach gdzie udowadnia, że jej mąż wrócił do kraju zmniejszony, odchudzony i pozbawiony gustownych szelek. Pogrążona w żalu wdowa nie może również narzekać na zasobność swojej sakiewki. Często opowiadająca o tym, że rząd zostawił ją na pastwę losu biedna senator otrzymała 250 tys. zł zadośćuczynienia za katastrofę, a prócz tego zarobiła w 2011 r. 113 zł za pracę na dyrektorskim stanowisku w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, 22 tys. zł za sprawowanie mandatu senatora oraz 25 tys. zł za pełnienie funkcji radnej w warszawskiej dzielnicy Wola. Oszczędności tej zostawionej samej sobie kobiety to blisko milion złotych. Powiedziałbym, że to całkiem nieźle, ale przodująca brygadzistka smoleńskiego przemysłu prywaty nienawiści i pogardy chce więcej.

Żądna kolejnych przygód Gosiewska nie zwróciła się o stosowaną informację do Antoniego Macierewicza, który śledztwo smoleńskie kończy i idąc w ślady swojej teściowej postanowiła zaskarżyć premiera Donalda Tuska do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie pod zarzutem blokowania jej dostępu do informacji publicznej. Nieutulona w żalu wdowa po pośle Przemysławie Gosiewskim twierdzi, że rząd nie chce ujawnić, jakie kroki poczynił by odzyskać od władz Rosji wrak samolotu Tu-154M, wraz z jego czarnymi skrzynkami. Może warto zwrócić się z wątpliwościami na temat wraku do zaprzyjaźnionej "Gazety Polskiej", która już kilka dni temu pisała, że wrak zostanie zmielony o odstawiony do kraju w postaci nieprzydatnej do spożycia smoleńskiej papki?














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz