Patronem nagrody, wzorem dla młodych literatów ma być Adam Włodek – poeta, który wydał mniej tomików niż kolegów Urzędowi Bezpieczeństwa. Donosy, w których wystawiał bezpiece znajomych, kolegów, przyjaciół domu, mogły zakończyć się dla zadenuncjowanych więzieniem, a nawet śmiercią. Działo się to w latach stalinowskiego terroru, w czasach skrytobójczych mordów i procesów „kiblowych”.
Czy byłoby do pomyślenia, żeby dziś nagradzać młodych literatów nagrodą imienia konfidenta Gestapo?
Prywatna Fundacja Wisławy Szymborskiej może oczywiście czcić pamięć Włodka i stawiać go za wzór do naśladowania (czy to najlepszy pomysł na uczczenie wybitnej poetki, to już inna sprawa...), ale martwi udział w tym przedsięwzięciu Instytutu Książki - narodowej instytucji kultury, powołanej przez ministra kultury do „promocji polskiej literatury na świecie oraz popularyzacji książek i czytelnictwa w kraju”.
Niech wzięcie udziału w tym fejsbukowym proteście będzie publicznym wołaniem do Grzegorza Gaudena, dyrektora Instytutu, o wycofanie się z udziału w promocji postaci, której miejsce jest na czarnych kartach polskiej literatury i polskiej historii, a stawianie jej za wzór młodym zakrawa na kpinę.
Opinię na ten temat mogą też Państwo wyrazić drogą mailową pod adresy: g.gauden@instytutksiazki.pl oraz biuro@instytutksiazki.pl, z kopią do wiadomości ministra Bogdana Zdrojewskiego: minister@mkidn.gov.pl
W galerii zdjęć na tej stronie znajdą Państwo reprodukcje jednego z donosów Adama Włodka do Urzędu Bezpieczeństwa, w którym zadenuncjował swojego kolegę, przyjaciela domu, pisarza i późniejszego światowej sławy tłumacza Macieja Słomczyńskiego. Efektem było zatrzymanie Słomczyńskiego przez UB i poddanie silnym represjom
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz