wtorek, 11 grudnia 2012

Sebastian Móchowski O Kaczyńskim co kulom sie nie kłaniał


Sebastian Móchowski
O Kaczyńskim co kulom sie nie kłaniał

Zarówno Prezydent Lech Kaczyński jak i jego dworzanie byli przekonani o własnej wszechwładzy, w tym nad załogami samolotów 36 pułku. W czasie pamiętnego lotu do Gruzji w sierpniu 2008 r., kilka dni po wybuchu walk w Gruzji, prezydent Lech Kaczyński udawał się do tego kraju z prezydentami Litwy i Estonii oraz premierem Łotwy. Samolot poleciał przez Ukrainę do Azerbejdżanu, skąd delegacja udała się do stolicy Gruzji w kolumnie samochodów. Po międzylądowaniu - w Symferopolu na Ukrainie, gdzie na pokład wsiadł prezydent Ukrainy, Lech Kaczyński chciał by samolot nie leciał do Gandżi w Azerbejdżanie, lecz od razu do Tbilisi. Według publikowanych w prasie relacji pilotów (na podstawie akt prokuratury) prezydent wszedł do kabiny załogi i zapytał: Panowie, kto jest zwierzchnikiem sił zbrojnych Pan, Panie prezydencie<, miał dodać: >To proszę wykonać polecenie i lecieć do Tbilisi< i wyszedł nie 
czekając na wyjaśnienia. Kpt. Pietruczuk, dowódca samolotu, odmówił, bo nie było zgód dyplomatycznych na lot do Tbilisi, a także dlatego, że nie miał wiedzy, kto kontroluje przestrzeń powietrzną Gruzji, kto zabezpiecza naziemne środki kontroli ruchu, w jakim stanie jest lotnisko. Samolot poleciał więc zgodnie z planem. Z wypowiedzi kpt. Pietruczuka wiadomo, że wysiadając z samolotu Lech Kaczyński powiedział do niego: jeszcze się policzymy. Lech Kaczyński - jeszcze w czasie lotu - powiedział do towarzyszących mu dziennikarzy, że jeśli ktoś decyduje się być oficerem, to nie powinien być lękliwy, i że po powrocie do kraju wprowadzi porządek w tej sprawie. Mało tego - po tym zdarzeniu Przemysław Gosiewski skierował do szefa MON pismo, w którym pytał m.in. o to czy pilot ma prawo odmówić wykonania ROZKAZU zwierzchnika Sił Zbrojnych RP, oraz jak MON zamierza reagować, jeśli w przyszłości będą powtarzać się tego typu przypadki odmawiania zmiany kierunku lotu. [Najbardziej miarodajną odpowiedź na te pytania Pan Gosiewski dostał dopiero w dniu... 10 kwietnia 2010 r.]. Inny poseł PiS, Karol Karski, złożył do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez kapitana samolotu, który >odmówił wykonania rozkazu<. >Żołnierz ten przyniósł wstyd Państwu Polskiemu oraz jego Siłom Zbrojnym. Wykazał się tchórzostwem, gdy tego samego dnia w Tbilisi lądował samolot prezydenta Francji. Przyniósł wstyd Państwu Polskiemu w oczach innych głów państw znajdujących się wówczas na pokładzie i doprowadził do drwiących z Polski artykułów w prasie zagranicznej< - pisał Karski. Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa. Przedstawione wyżej sytuacje jednoznacznie wskazują na to, że Lech Kaczyński i jego otoczenie byli PRZEKONANI o tym, że piloci MUSZĄ być im posłuszni. I mniej lękliwi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz